Troszkę się wydarzyło....
Od poniedziałku przychodzi nowe...
Czy lepsze? Nie wiem...
Ale jak to mówią człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi - żadnej decyzji do tej pory nie podjęłam tak impulsywnie, pełen spontan... mam nadzieję, że nie będę żałować:/
Jedno wiem na pewno, gdybym nie spróbowała, to bym nie wiedziała... i może żałowała.
A moje dziewczyny stwierdziły, że powinnam jutro wyglądać jak milion dolarów, na co ja stwierdziłam, że jeszcze wisienkę do czoła sobie przykleję...
I do miliona mi brakuje i wisienki nie będzie...
Ale będę JA (nieco pewniejsza siebie) w nowej sukience, która właśnie wyszła spod maszyny:)
Zdjęcia na ludziu pewnie też doczekają się zrobienia, póki co - zajawka;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz