Wyobrażenia o tym plenerze miałam nieco inne...
Miała być ukwiecona łąka, piękne słońce i lazurowe niebo...
I chęci były, ale:
1. czas mnie gonił (znacie tego jegomościa? Czas...ciągle ostatnio depcze mi po pietach;)
2. na poniższych zdjęciach złapałam chyba ostatnie słoneczko dzisiejszego dnia...
3. o lazurowym niebie w związku z pkt. 2 też można zapomnieć...
No ale jak się nie ma co się lubi i tak dalej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz