Dopiero dziś uznaliśmy, że pogoda chce nas porozpieszczać, ruszyliśmy tyłki i pojechaliśmy na majówkę - rowerówkę:)
A, że nienawidzimy tłoku, oczywiście padło na polne i leśne ścieżki:)
Przez ciągłe robienie zdjęć, ciągle oglądałam plecy panów;)
Koc na piknik był wzięty, ale jakoś nie mieliśmy okazji go rozłożyć
A w drodze powrotnej wstąpiłam na starusieńkie, mocno zaniedbane i zniszczone lapidarium...
Szkoda, że takie miejsca, popadają w zapomnienie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz