Za uszcie tego fartuszka zabieralam się ... od wiosny...
Tak, wiem aż trudno w to uwierzyć...
No, ale ostatecznie zdążyłam jeszcze w starym roku;-)
Wykorzystałam ostatnia metkę z tych, które miałam kiedyś, ale chyba do nich wrócę. Satynowe, jakie miałam z drukarni niestety po kilku praniach pozostawały bez nadruku, natomiast na haftowane żakardowe (niestety stosunkowo drogie) uznałam, że zbyt mało szyję, żeby ponosić takie koszty...
Materiał to 100% bawełna i tak wiem, że w kuchni dość mało przydatny i pewnie każda plama na nim pozostanie, ale nie bez powodu taki wzór;-)
Kochani, życzę Wam, aby Nowy Rok, nie był gorszy od tego, który mija. Bądźcie zdrowi, kreatywni i róbcie to, co kochacie najbardziej!
.
OdpowiedzUsuń