Od jakiegoś czasu brakowało mi firanki w oknie...
Nie lubię takich typowych, sklepowych. Lubię takie swojskie, rustykalne, własnoręcznie uszyte:)
A, że jutro kolęda, to i okazja się nadarzyła...
Z Ikeowskiej bawełny uszyłam firankę, bieżnik na stół i do kompletu serwetkę na babciną szafkę:)
Zdjęcie bieżnika na stół wrzucę jutro.
Póki co czeka... pięknie wyprasowany:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz