wtorek, 19 lipca 2016

Ogrodowe zmiany i nie tylko:)

Ponieważ mieszkamy w zabytkowej kamienicy, zawsze o tym co za nią, mówiłam "podwórko". Tak jakoś się przyjęło w rodzinie i wśród znajomych...



Ale ostatnio pomyślałam sobie: dlaczego podwórko? dlaczego nie mówię o tym miejscu ogród?
Jaka jest różnica między ogrodem przy prywatnym domu, a wielorodzinną kamienicą?
Od dziś będę o tym miejscu mówić ogród:)
Bardziej mi się podoba:)
Podwórko w kamienicy kojarzy mi się jedynie z betonem i trzepakiem..., a ja mam super zielono i kolorowo:)
Pewnie gdyby moje okna nie wychodziły na ogród, miałabym w nosie jak tam wygląda, ale ponieważ mam okna "z widokiem na", to zależy mi na tym, aby było na nim przytulnie i ładnie.

Mimo remontów w domu i związanym z tym wydatków (niemałych, bo zaczynamy walczyć z łazienką) zafundowaliśmy sobie w tym roku leżaki:)
Takie rustykalne - drewniane z bawełnianym "legowiskiem":)
Chorowałam na nie od prawie dwóch lat, ale ciągle były pilniejsze wydatki...
Do kompletu zakupiliśmy także parasol:)
Nie zdziwi Was zatem fakt, że od pewnego czasu "nasz" ogród stał się ulubionym kącikiem czytelniczym:)

Dziś pokażę Wam pierwszy- niewielki, ale bardzo znaczący krok, który już bardzo odmienił wygląd naszego ogrodu.

Ściana, oczyszczona, można się zabrać za metamorfozę;)


Ta dam:)
Machnęłam na biało. Chcę mieć tu jasno i optymistycznie. Właśnie tę ścianę (m.in. oczywiście) widzę przez okno.


A tu dokładnie widać jaka jest różnica!
W następnej kolejności pod pędzel idzie właśnie ta ściana, na której jest okno. Nie wiem, czy uda mi się w tym tygodniu, ale mam nadzieję, że tak:)


Pojawiły się też w naszym ogrodzie zioła:)
Bazylię (dwa krzewy) mamy już od jakiegoś czasu, melisę i kolendrę zakupiłam i posadziłam dzisiaj.


Zmiany, małe bo małe, pojawiły się także w kuchni:)
Zamontowaliśmy półki na ręcznie kutych wspornikach, o których pisałam TUTAJ :)

Półki póki co, są zastawione dość przypadkowo, ale mąż zamontował, a ja wyjeżdżałam, a zdjęcie trzeba było pstryknąć, więc....jest jak jest;)
Pewnie pojawi się jakaś świeczuszka, lawenda....
Zobaczymy, co mi do głowy przyjdzie;)

Celowo wrzucam dwa zdjęcia;) Z włączoną i wyłączoną taśmą LED. Nie miałam przekonania do tego typu oświetlenia, zwłaszcza do światła zimnego, ale teraz ze spokojem mogę powiedzieć, że wystarczająco oświetla blat roboczy.
Taśmy LED z ciepłym światłem wykorzystamy w innym miejscu naszego domku, ale o tym w stosownym czasie:)




Zastanawiam się jeszcze nad przemalowaniem frontów szafek kuchennych na kolor bawełny, ale zastanawiam się tak już rok...
Przestrzeń do której przytwierdzone są wsporniki, została wykonana z desek z europalet, czyli recycling:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz