sobota, 28 czerwca 2014

Sukienka soczyście owocowa:)

Dziś nieco zwariowany dzień.
Kacperek miał dziś zaległy Dzień Dziecka z klubu piłkarskiego 'RAP", w którego treningach dzielnie bierze udział, dlatego pobudka była dziś po 7, tzn. ja tak wstałam, młodzi nieco później, by o 9, po śniadaniu być już na orliku:)



Po powrocie szybko upiekłam ciasto, zaraz po nim w piecu wylądowała pizza, którą z apetytem zjedliśmy na obiad:)

A później zasiadłam przy maszynie i przerobiłam dla Zosi sukienkę, którą kupiłam w SH bodajże dwa lata temu.
Po długich negocjacjach zgodziła się na jej przerobienie - wcześniej upierała się, że poczekamy jak do niej dorośnie i będzie nosić tak jak jest, mhhy, akurat już to widzę jak wkłada taką kieckę za 5 lat;)

A co nam powstało i jak wyglądało przed przeróbką?







Moje ulubione:)








I to też:)

Materiał to bawełna, co prawda nieco grubsza, ale i tak przewiewna:)
No to jedno z szafy zutylizowane;)

2 komentarze:

  1. Panna Zosia zadowolona:) tez bym byla;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Kasiu:)
    Zadowolona, bo góra jest "dorosła", a o taką właśnie poprosiła:)
    Oj jak tym dzieciakom się do dorosłości spieszy...

    OdpowiedzUsuń