piątek, 31 lipca 2015

Kulinarne przemyślenia;)

A propo's akcji " Na krzywy ryj"...dopiero od ubiegłej niedzieli (gdy usłyszałam o akcji),  zaczęłam zastanawiać się i doceniać w pełni wszystko to, co otrzymuję od bliskich (i nie tylko osób)...

Sytuacja z dzisiaj: ciocia przywiozła mi ze 4 kg śliwek bojanówek - objedliśmy się do syta - za darmo:)
PYSZNOŚCI:)




Dzisiejszy obiad: ziemniaczki (ugotowane przed pracą, żeby po pracy było szybciej;) podsmażone z cebulką, fasolka - dostana od psiapsióły urlupującej za oceanem, jajka od moich rodziców:)
Obiad przepyszny:)


Wczorajszy obiad: ziemniaki, surówka z białej kapusty z marchewką + pierś z kurczaka zamarynowana od psiapsióły urlopującej w USA...

I pozdrowienia od Niej z NYC:)



Jestem pewna, że nie mogłabym, a przede wszystkim nie chciałabym tam mieszkać i żyć...
-
Jutro na obiad będzie leczo:)
Cukinia, cebula, marchewka - od moich rodziców (na krzywy ryj), pieczarki i kiełbaska wygrzebane z czeluści zamrażarki ( ale nie stare), papryka zakupiona w Kauflandzie. I znowu obiad po taniości:)

Co stwierdziłam już jakiś czas temu?
Zdecydowanie warto planować, zwłaszcza obiady, z tygodniowym wyprzedzeniem.
Wówczas swobodnie i przemyślanie możemy zaplanować wszystkie wydatki/ zakupy, mamy możliwość ustalić menu uwzględniając to, co mamy już w domu (np. makaron, warzywa sezonowe, jakikolwiek ser.... można by wymieniać i wymieniać;) tak, by nic się nie marnowało i nie trzeba było wyrzucać jedzenia do śmieci.

Pamiętajmy o tych, którzy głodują - nie marnujmy jedzenia!

Mój sposób na tygodniowe menu?

Poniedziałek - obiad raczej lekki: zupa, naleśniki, makaron - w większej ilości by coś zostało;)
Wtorek - obiad mięsny, staram się tak, by coś zostało:)
Środa - jeśli zostanie coś z poniedziałku i wtorku - obiad nazywany przeze mnie składkowym, czyli część je to, co było w poniedziałek, część to, co było we wtorek.
Czwartek - obiad mięsny
Piątek - obiad postny (przestrzegamy tego)- może być rybka, makaron, jajko, placki ziemniaczane, zupa bez mięsa, ryż z warzywami. Niestety ryż z cynamonem/ jabłkami/ śmietaną u nas nie przechodzi:(
Sobota - tu bywa różnie. Jutro mamy leczo, czasami zaplanuję jakąś konkretną zupę, np. grochówkę. wszystko zależy od tego ile mam czasu.
Niedziela - obiad odświętny, mięsny - konkretny;)

Zdarza się czasami tak, że z niedzieli coś zostanie i jest to ekstra dodatek do obiadu poniedziałkowego lub wtorkowego. Zdarza się też tak, że pozostałości po niedzielnym obiedzie znikają tego samego dnia na kolację. I to znikają w niewyjaśnionych okolicznościach;) Pozostają tylko puste talerzyki/ pojemniki...

Macie jakieś sposoby panowania nad kuchnią i tym, co trafia na Wasze stoły, tak by jak najmniej się marnowało?
Podzielcie się swoimi pomysłami/ przepisami na ekonomiczne wykorzystanie żywności:)
Czekam na Wasze rady!
Z pewnością nie jeden pomysł uda się wykorzystać w naszym domu:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz