Za oknem coraz zimniej, zwłaszcza z samiutkiego rana - z domu wychodzę o 5.20...
Udziergałam sobie czapę, żeby mi cieplej było...
Ale nie, żebym żadnej nie miała...
Ta jest kolejną do kompletu... 4...5...?
Nieważne, ważne, że w głowę ciepło:)
Do czapy na drutach jest jeszcze komin/szal... jeszcze nie zdecydowałam;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz