Wczoraj świętowałam 40 ze znajomymi, a dziś dogorywałam;)
40 lat to zdecydowanie za dużo, żeby kończyć imprezę po 4 rano...
Ale co tam, impreza była super (mimo, że domówka), uśmialiśmy się, powspominaliśmy, super było:)
Ale dziś dopiero wieczorem miałam ochotę wynurzyć nos z domu i zaraz po mszy pojechałyśmy z Zosią na rowery.
Taki babski wieczór:)
Dziecko miało lepszy dzień na zdjęcia - wykorzystałam to do maksimum:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz