Czyli prawie 2 w 1;)
Nowa sukienka (oczywiście) miętowa w białe groszki i wkład do koszyka prawie taki sam jak ostatnio.
Piszę prawie, bo ten nazwałam karmelem, a poprzednio jak pewnie pamiętacie było Aromatyczne Latte Macchiato;)
Niestety ten bez wstążek jeszcze, ale od razu po uszyciu odjeżdżał wraz z nową właścicielką obu uszytków, czyli moją siostrą:)
Miejsce stałe, czyli "ze studzienką w tle";)
No jak już sąsiad postawił (kwiatki i słoik na świeczuszki są moje), to niech już się na coś przyda;)
No i pewnie dostanie mi się za zdjęcia z twarzą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz