A zachciało mi się...szkoły!
No zobaczymy jak to będzie i jak się skończy, sama się sobie dziwię, że w moim wieku i tak dalej...;)
Ale poniekąd czuję, że właśnie tego potrzebowałam - zrobić coś dla siebie, mieć coś swojego, co jest tylko moje, a w czym kochająca rodzinka będzie mogła mnie wspierać:)
Mam też nadzieję, że podołam i dam dobry przykład dzieciakom, że trzeba się uczyć regularnie, że warto to robić...
Wiem, że jak będą mamę widziały przy książkach, to sami też się zmobilizują, zwłaszcza Zosia, która jest w piątej klasie i niektóre z ocen będą na świadectwie klasy kończącej szkołę podstawową.
Cóż mogę napisać na dzień dzisiejszy?
Kierunek: OM, rozwijając skrót - opiekun medyczny:)
Na dzień dzisiejszy jesteśmy po pierwszych wykładach z zarysu anatomii, dzisiaj miałyśmy zajęcia praktyczne w pracowni z fantomami...
Przyznaję wyglądają mało pociągająco, wręcz straszą, ale przez najbliższy rok będziemy się nimi opiekować, rozmawiać z nimi więc wskazana jest wzajemna sympatia:)
(o rozmowie z "pacjentem" piszę nie bez powodu, gdyż podczas egzaminu państwowego, który będzie miał miejsce pod koniec czerwca jest to jedna z rzeczy ocenianych przez egzaminatora).
Jak będzie? Nie wiem.
Póki co bardzo mi się podoba, mam nadzieję, że wytrwam i co najważniejsze - będę się do tego zawodu nadawać...
Bardzo bym chciała:)
Co prawda dziś nasza pani magister prowadząca zajęcia nieco mnie zaskoczyła zajęciami, które będą należały do naszych obowiązków, np. karmienie chorych przez sondę, wymiana worka stomijnego, na mocz itp., ale myślę, że sukcesywnie będziemy się oswajać z poszczególnymi obowiązkami, zadaniami... i będzie OK.
Postaram się sukcesywnie opisywać swoje przemyślenia nt. szkoły, zajęć i tego co się w związku z tym dzieje.
A fotka do dzisiejszego posta?
No cóż... polska, złota jesień... tak jakby nawiązuje przenośnią do kierunku "opiekun medyczny", zajmującego się m.in. osobami starszymi;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz