Tak, tak, długo się opierałam, bo strasznie nie lubię wysiłku fizycznego i mi się nie chciało i w ogóle, ale ostatecznie wstałam dziś o 5:50 i włączyłam Skalpel Ewy Chodakowskiej.... dołączając do grona innych zbzikowanych dziewczyn;)
Nie udało mi się przećwiczyć całego (wszystkich powtórzeń), bo przyznaję uczciwie - nie dałam rady, ale wierzę, że z każdym treningiem będzie coraz lepiej:)
Mam nadzieję, że wytrwam - w końcu najwyższy czas coś zmienić i to nie "od jutra", czy "od poniedziałku":)
Ile się można tłumaczyć, że "nie schudłam po ciąży"? Kacperek w przyszłą środę kończy w końcu 9 lat...
Niedoczynność tarczycy tez nie powinna być usprawiedliwieniem na wszystko.
Wczorajszy wieczór przebiegł pod hasłem "rolki". Pojechaliśmy z Zosią i Kacperkiem na zalew i mama dzielnie się uczyła, by od synka usłyszeń w końcu: Mamo idzie Ci świetnie:)
Co prawda moje rolki kupiłam jakieś 5 lat temu i mają już kauczukowe kółka, dzieciaki dostały w tym roku od Gwiazdora i jak po powrocie ubrałam Zosi sprzęt... to żałowałam, że to zrobiłam... moje tak tępo jadą i tyle wysiłku trzeba włożyć, żeby je wprawić w ruch (oczywiście w porównaniu do rolek Zosi), że już wiem na co będę zbierała pieniążki:)
Dziewczyny, trzymajcie za mnie kciuki, żebym wytrwała w tym wiosennym postanowieniu i żeby w końcu udało mi się doprowadzić ciało do jako takiego wyglądu:)
A na dobry dzień, piękna kalina przywieziona wczoraj przez mojego męża:)
No Kobietki, jestem po trzecim treningu (walczę codziennie rano), wszystko mnie mega boli, ale czuję się fantastycznie:)
OdpowiedzUsuńEndorfiny wariują i nie potrzebuję kawy, za to wieczorem padam jak dziecko :)
Niesoczynność tarczycy bardzo utrudnia odchudzanie- z całego serca wierzę,że Ci się uda, trzymam kciuki, Ewa
OdpowiedzUsuń