Dwa lata temu zrobiłam Zosi torebkę komunijną metodą frywolitkową i wtedy też postanowiłam sobie, że zarówno mojej, jak i męża chrześnicy też takie zrobię.
Co prawda ta nieco różnic się od tej, którą miała Zosia, ale jest:)
Pamiątkę komunijną zamówiłam u Ewy i Natalki z Nitka ma dwa końce .
Z góry Dziewczyny przepraszam za zmianę Waszej wizji, ale wypisując ją ( a zależało mi, by zrobić to ręcznie), pomyliłam się.... i musiałam ratować to, co najładniejsze:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz