Czas spędzony miło i twórczo, a efekty ciuchów, które dostały nowe życie poniżej:)
Wczoraj w ciuchach odłożonych "kiedyś tam na później" znalazłam takie oto miętowe spodnie:
Stare "marchewy", nawet nie wiem do kogo należące (mamy, siostry, moje?), a może kupione w SH właśnie na przeróbkę?
No to się doczekały:)
Po jakimś czasie spędzonym przy maszynie powstały nam ostatecznie takie rurki dla Kacperka:
Jeszcze nieodprasowane...
Ozdobione beżowymi wypustkami, które wg mnie fajnie komponują się kolorystycznie i ciekawie je ożywiają:)
Znalazłyśmy też golfik, o którym Zosia powiedziałam, że "w takim chodzą babcie" (ciekawe skąd to porównanie?) i ona na pewno nie będzie...
Szkoda było mi go wyrzucać, bo bluzeczka dobrej jakości, więc zaproponowałam przeróbki:)
Przed:
I po:
I czapka przerobiona z pulowerka - kamizelki (dla mnie)
Miłego, długiego weekendu:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz