wtorek, 16 września 2014

Sprawa Leosia

Jakiś czas temu poproszono mnie o uszycie literek imienia...

LEOŚ...




Leoś się jeszcze nie narodził..., ale oczywiście już JEST !

I mimo tego, że nie znam rodziców, nie wiem kim są, jakie mają wykształcenie, jakie priorytety w życiu cenią, co dla nich jest ważne, z OGROMNĄ przyjemnością wyszyłam imię ICH SYNKA:)

Mam nadzieję, że się spodoba...

Z pewnością KOCHAJĄ GO ponad wszystko i marzą o tym, by juź GO przytulić....
---
Spieszę donieść, że chwilkę po 8 rano dostałam wiadomość, że  Leoś jest już nami na świecie:)
Tak więc rodzice, KOCHAJCIE swój CUD, przytulajcie, żeby nigdy mu tego nie brakowało!


Cóż za synchronizacja w czasie;)
---

a to "mój" Leoś:)












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz