Zresztą, bądźmy szczerzy końcówka lata i początek jesieni jest wyjątkowo złoty, subtelny, piękny, słoneczny...
Ale, ale poranki bywają już chłodne... o ile nie zimne więc powolutku, pomalutku przygotowuję się do zimy, która póki co objawia się fioletami....
Ale pewnie nie tylko....
Szydełko... grube...
Muszę się pochwalić, jaki to śliczny detal dotarł dziś pocztą i będzie widniał na mojej czapencji:)
Ta - dam:
fajne te fioletowe wejście w zimowe dni - choć przyznam szczerze nie tęskno mi za nią ;)
OdpowiedzUsuń