A w zasadzie jeden póki co...
Drugi pewnie powstanie jutro, jeśli mnie choroba nie rozłoży...
Nos nadal zapchany, schodzi mi niestety na gardło...
pojawił mi się jakiś baryton zamiast normalnego głosu, kaszel...
Ech... szkoda gadać:(
Ale tak sobie [odpoczywając od maszyny i doceniając, jak szybko wychodzą spod niej gotowe rzeczy] chwyciłam za szydełko i powstał dziś jeden ( z dwóch oczywiście;) gotowych kaloszków:)
Włóczka: akryl, limonka i śliwka
Podeszwa dł.: 13 cm
Gdybyś ktoś był chętny, ocieplić gireczki swojego dziecka na te zbliżające się chłody - zapraszam:)
Rozmiar na życzenie.
Mam nadzieję niebawem zaprezentować je na modelce;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz